O nas

Swoją karierę zawodową rozpocząłem zaraz po upadku komunizmu, kiedy to w ramach własnej działalności gospodarczej, bez żadnych środków finansowych zacząłem produkować wyposażenie wnętrz z metalu i szkła. Robiliśmy modele z drutu, tworzyliśmy na ich podstawie własne rysunki i sami je wykonywaliśmy. Dostarczaliśmy produkty starym Barkasem, pomalowanym sprayem – nie mieliśmy pieniędzy na reklamę. Produkowaliśmy własne, oryginalne meble i oprócz klasycznej sprzedaży detalicznej, wyposażaliśmy w nie również sklepy.

W wieku 25 lat posiadałem już odpowiednie i ważne doświadczenie, zdobyte w ramach poprzedniej działalności, a także kapitał finansowy na start swojej własnej firmy.

Szukając pewnej firmy w jednym czeskim mieście, zdałem sobie sprawę, jak słabo oznaczone są podmioty komercyjne i niekomercyjne. Miasta nie miały wtedy na to pieniędzy i nie wiedziały nawet, jak sobie z tym poradzić. W tym czasie wymyśliłem projekt MORIS – Miejskie Systemy Orientacji (czes. Městaké ORIentační Systémy), który polegał na tym, że oznakuję za darmo wszystkie niekomercyjne obiekty miejskie, a miasto pozwoli mi na prowadzenie systemu komercyjnego przez kolejnych 20 lat. Pięć obiektów handlowych za każdą powierzchnię miejską. Zaproponowałem ten projekt 20 miastom, a 3 od razu go przyjęły. Čáslav, Český Brod i Pilzno. Systemy zostały wtedy naprawdę wdrożone i działały bardzo dobrze przez lata. Podczas realizacji zlecenia zetknąłem się z tzw. signmakingiem (realizacja logotypów, tablic, reklam itp.) i od pierwszego wejrzenia zakochałem się w tej branży.

7.05.1997 roku kupiłem gazetę ogłoszeniową i w jednym numerze udało mi się znaleźć odpowiedni lokal, grafika i starszy ploter do wykonywania naklejek. Dzień ten jest dla mnie datą faktycznego powstania firmy MORIS design. Tego samego dnia spotkaliśmy się i zaczęliśmy zastanawiać się, jak to wszystko działa, ponieważ nikt z nas nie miał żadnego doświadczenia. Ale to, czego mieliśmy pod dostatkiem, to niesamowita ochota do pracy. Moją szczęśliwą cyfrą jest siódemka, tego dnia były tam dokładnie dwie – od tego czasu we wszystkich naszych ofertach umieszczamy siódemkę. Zasadą naszych pracowników jest dbanie o klienta w 107%.

Przez pierwsze lata pracowaliśmy w suterenie budynku na Vinohradach i uczyliśmy się, jak naprawdę działa ta branża. Po łyknięciu trochę wiedzy rozszerzyliśmy produkcję o sitodruk i produkcję reklam świetlnych. Po dwóch latach otworzyliśmy oddział produkcyjny w praskiej dzielnicy Nusle. Ten okres był pełen niesamowitych spotkań, imprez i wielkiego entuzjazmu do pracy. Chyba było to w pewien sposób odczuwalne, ponieważ udało nam się pozyskać dwa duże zlecenia. Pierwszym z nich był Kodak, dla którego przeprowadziliśmy rebranding 163 sklepów, a drugim czeski oddział Panasonic. W ramach tego zlecenia stworzyliśmy wiele narzędzi promocji sprzedaży, odkrywając zupełnie nowy świat, który dokładnie do nas pasował, a w dodatku nawiązywał do naszej dotychczasowej działalności. Czeskie przedstawicielstwo Panasonic poleciło nas belgijskiej centrali dla Europy, abyśmy wzięli udział w przetargu na dostawę ekspozytorów dla całej Europy. Spośród 14 firm wygraliśmy przetarg i zostaliśmy wieloletnimi wyłącznymi dostawcami ekspozytorów sklepowych do sprzedaży baterii. Nadal produkujemy ich około 25 000 sztuk rocznie, a kontrakt z Panasonic był już wielokrotnie wznawiany. W ciągu 12 lat współpracy mieliśmy tylko 5 reklamacji.

Wygrywając te strategicznie ważne kontrakty, zdobyliśmy środki na własny zakład produkcyjny, który zaczęliśmy budować od zera w praskiej dzielnicy Michle, gdzie do dziś mamy swoją siedzibę.

Ze względu wzrost zamówień klientów, zaczęliśmy brać udział w konkursach międzynarodowych, w których ogółem uzyskaliśmy 77 nagród za kreatywność, design, obróbkę techniczną. Do najważniejszych nagród należy zdobycie statuetki Indianina w konkursie POPAI w Paryżu.

W 2009 r. nastąpił kryzys finansowy i obroty firmy drastycznie spadły. W tym czasie zdecydowałem, że najcenniejszymi ludźmi w firmie są moi pracownicy, więc całkowicie wbrew logice i zaleceniom wszystkich ekspertów finansowych, nie zwolniłem nikogo, ale zamiast tego zacząłem szkolić ludzi i podnosić poziom ich fachowości. Jednocześnie zainwestowaliśmy w system informatyczny i zakupiliśmy nowy sprzęt technologiczny. Podczas gdy konkurencja masowo zwalniała pracowników, my się doskonaliliśmy zawodowo. Miało to oczywiście negatywny wpływ finansowy, ale wiedziałem, że kryzys w pewnym momencie w końcu się skończy. Kiedy to się stało, zdziesiątkowana konkurencja zaczęła się budzić i pozyskiwać nowych pracowników. Natomiast my byliśmy zwarci i gotowi do działania. Takie podejście zostało docenione przez Izbę Gospodarczą w konkursie Wbrew Kryzysowi, który wygraliśmy, otrzymując tym samym prestiżową nagrodę.

Po słabszym okresie nastąpił boom zamówień, a naszym największym sukcesem w historii firmy było zdobycie kontraktu na rebranding sieci sklepów drogeryjnych Teta, która liczy 850 oddziałów. Wygraliśmy kontrakt dzięki temu, że byliśmy w stanie zbudować w pełni funkcjonalną drogerię w naszej hali, gdzie testowaliśmy i rozwijaliśmy wszystko przez pół roku. W celu realizacji tego zamówienia otworzyliśmy kolejną halę produkcyjną w Pradze Štěrboholy. Kontrakt ten zapewnił nam pracę na kilka lat i bogato wynagrodził inwestycje i pomysłowość, które zainwestowaliśmy w firmę. Za osiągnięcie to otrzymaliśmy wiele nagród, a ja zostałem Marketerem Roku.