Firma projektowa MORIS świętuje 25-lecie działalności
Dokładnie 7 maja 1997 roku Radomír Klofáč postanowił założyć firmę. Z minimalnym doświadczeniem, ale z maksymalną ambicją i wigorem, rozpoczął swoją działalność. Tego samego dnia znalazł swój pierwszy lokal, starszy ploter, grafika i zaczął produkować reklamy. Od tego czasu wszystko się zmieniło. Firma stała się wiodącym ekspertem w projektowaniu sklepów, rozrosła się do prawie 150 pracowników, zebrała wiele nagród za swoje koncepcje, a z jej usług korzystają największe światowe marki detaliczne.
"Kiedy zakładałem firmę, wciąż panowała porewolucyjna euforia, a jedyną rzeczą, która motywowała, był entuzjazm. Nikt nie miał czasu na przyszłość, mało kto się nią zajmował. W tamtych czasach postanowiłeś coś zrobić i natychmiast zacząłeś to wdrażać" - wspomina Radomír Klofáč, założyciel firmy.
Jego entuzjazm i rakietowy start sprawiły, że był tak zajęty, że nawet nie myślał o przyszłości. Po prostu wyznaczył sobie cel i zaczął go realizować. "Wtedy zdecydowałem się działać. Kiedy zaczynasz od zera, masz tak wiele rzeczy do zrobienia, że przyszłość jest tak odległa, że nie można sobie z nią poradzić". Jego entuzjazm szybko przełożył się na rosnącą liczbę zamówień.
Firma zaczęła projektować stojaki sprzedażowe, które w tamtym czasie cieszyły się dużym popytem wśród dealerów. Oznaczało to konieczność zwiększenia produkcji. Zbudował więc halę produkcyjną, która zapoczątkowała ekspansję firmy. Ale nawet on nie uniknął przeszkód na drodze do swojego marzenia. "Nie zrobiliśmy wtedy nic złego, ale nagle telefony przestały dzwonić, a biznes zatrzymał się globalnie. Pozostały tylko koszty i wypłaty", mówi o początkach kryzysu. Radomír Klofáč postąpił jednak inaczej niż inne firmy. Zatrzymał wszystkich swoich pracowników i zaczął inwestować w szkolenia i nowe technologie. Stopniowo przeorientował całą firmę na projektowanie sklepów, osiągając profesjonalny poziom, który nie miał sobie równych w Czechach. "Wszyscy mi to wypominali, księgowi mnie besztali, bank mi groził, a rozsądni kręcili głowami. Konkurencja zwolniła większość swoich pracowników, aby obniżyć koszty i utrzymać rentowność. Ale pewnego dnia kryzys się skończył. Firmy zaczęły łapać oddech i szukać gotowych dostawców". Tak więc kryzys gospodarczy stał się punktem zwrotnym dla firmy. W czasie, gdy konkurencja została zdziesiątkowana, MORIS design pojawił się z zasobami, know-how i wyszkolonymi pracownikami.
Od tego momentu firma zaczęła się rozwijać i stopniowo stała się szanowanym specjalistą w dziedzinie projektowania sklepów, który odniósł szereg sukcesów. Obejmują one wygranie kluczowego kontraktu dla ponad 800 drogerii Teta. Ale sukcesy nie ograniczały się tylko do kontraktów. MORIS design zebrał już ponad 70 nagród za swoje projekty w konkursach branżowych. Jednym z takich prestiżowych sukcesów było zeszłoroczne zwycięstwo w prestiżowym konkursie POPAI AWARDS Paris, gdzie firma jako jedyna w historii zdobyła trzy nagrody - złotą, srebrną i brązową. Założyciel uważa jednak, że największym osiągnięciem firmy jest coś zupełnie innego: "Największym osiągnięciem i skarbem firmy jest to, że zacząłem przekazywać firmę moim synom, którzy kontynuują z takim samym zaangażowaniem jak ja kiedyś i utrzymaliśmy firmę nadal jako biznes rodzinny".
Budowanie firmy od podstaw wymaga wiele czasu i wysiłku. Jak mówi sam Radomir, na początku wiele mówiło się o równowadze między życiem zawodowym a prywatnym. Dwadzieścia pięć lat temu nowe firmy powstawały każdego dnia i każdy chciał odnieść sukces. Ci, którzy chcieli się wyróżnić i wyprzedzić konkurencję, spędzali większość czasu w pracy i sami musieli określić równowagę między pracą a rodziną. "Nikogo nie obchodziło, że masz rodzinę lub dzieci w domu. Ten, kto spędzał cały dzień w pracy, był największym zwycięzcą. Przez wiele lat nie spędzałem tyle czasu z moimi dziećmi i żoną, ile powinienem, ale pocieszające jest to, że dziś mamy wspaniałą firmę, która wspiera nas i około 150 innych rodzin". Zapytany, czy ponownie zaangażowałby się w projekt MORIS, nawet wiedząc, co go czeka, założyciel Radomír Klofáč odpowiada bez wahania: "Jasne, na 107%!".
Dziś, gdy stopniowo przekazuje zarządzanie firmą swoim synom, Radomír cieszy się większą ilością wolnego czasu, co pozwala mu w pełni poświęcić się swoim hobby. "Od dzieciństwa, aż do mojego "spadku", uwielbiam przygody. Dlatego często przebywam na łonie natury, najczęściej w lesie. Kocham naturę za jej dzikość i odnajduję w niej pokorę. Uwielbiam podróżować po świecie, a moją ulubioną rzeczą jest żeglarstwo. Biorę udział w różnych wyprawach i to jest bardzo satysfakcjonujące". Jego zamiłowanie do żeglarstwa znalazło odzwierciedlenie w samej firmie MORIS design, która od 2013 roku działa jako organizator Regat Majowych - wyścigów morskich w Chorwacji.
MORIS design świętuje w tym roku 25 lat od założenia. W tym czasie zdobyła wiele nagród, nowych pracowników i doświadczenie z Czech i zagranicy. Może pochwalić się udanymi projektami dla największych firm, takich jak Sportisimo, O2, Super zoo, Tesco czy CK Fischer. A jak według założyciela MORIS design będzie wyglądał za kolejne 25 lat?
"Będzie to silna, wielka firma rodzinna o międzynarodowym zasięgu. Będzie dostarczać doskonałe produkty, na które jest duże zapotrzebowanie, które dobrze służą ludziom i sprawiają, że są szczęśliwi. Ludzie będą pracować w firmie, ponieważ chcą w niej pracować, a listy oczekujących na pracę u nas będą długie. Firma będzie miała wysokie morale, doskonały system zarządzania i nie będzie w żaden sposób niszczyć przyrody. Czy to brzmi jak nonsens? 25 lat temu wydawało się nonsensem, że będziemy mieć firmę zatrudniającą 150 osób na 6 677 m2, która ma ponad 70 międzynarodowych nagród, zarządza kilkoma sklepami dziennie, działa w kilku krajach UE i jest liderem w branży".
A życzenia urodzinowe dla MORIS Design? "Lepszego każdego dnia, mój przyjacielu!"